Ignacy urodził się zdrowym dzieckiem z oceną 10 w skali Apgar. Wniósł do domu dużo radości, uśmiechu oraz oczekiwań (zwłaszcza sportowych).
Niestety…
28 grudnia miał rozległy wylew krwi do mózgu. Czas na izbie przyjęć wydłużał się w nieskończoność, mimo iż badania wskazywały na problem neurologiczny, to byliśmy odsyłani od jednego specjalisty do drugiego. W czwartej godzinie pobytu na izbie serce Ignacego stanęło. Została podjęta walka o jego życie, w środku nocy trafił na stół operacyjny, a lekarze przygotowywali nas na najgorsze. Walka o jego życie na szczęście zakończyła się sukcesem. Po kilkunastu dniach spędzonych na OIOM-ie i kilku kolejnych reanimacjach Ignacy został przeniesiony na oddział Neurochirurgii, na którym razem z mamą przebywał miesiąc czasu. Każdy dzień był niewiadomą, czy Ignacek będzie żył. Każdy tydzień był oczekiwaniem na promyk nadziei, że jednak będzie żył. Podczas pobytu została wszczepiona do głowy Ignacego zastawka (aby nie doszło do pogłębienia wodogłowia spowodowanego niemożnością cyrkulacji płynu mózgowego).
Wylew krwi do mózgu oraz udar niedokrwienny pnia mózgu wyrządził straszne spustoszenie. Wszystkie pierwotne odruchy, które ma każde dziecko zniknęły z jedną chwilą. Ignacek nie potrafi płakać, nigdy ten najprymitywniejszy odruch dziecka, nie powrócił.
Po powrocie do domu rozpoczęliśmy rehabilitację i konsultacje medyczne. Pierwsze kroki skierowane były na okulistykę w Katowicach. Tam okazało się, po wielu godzinach oczekiwania i badań, że Ignacek nie widzi. Stanęliśmy przed nowym wyzwaniem, jak przybliżyć mu piękno świata słowami, bo sam zobaczyć ich nie mógł. Setki bajek przeczytanych, opowiedzianych historii, tysiące kilometrów przejechanych w poszukiwaniu ratunku dla synka, tak wyglądał każdy nasz miesiąc, rok, aż do dziś.
Żyjemy w Państwie, w którym będąc innym, słabszym, chorym, niepełnosprawnym, upośledzonym nie możesz czuć się bezpiecznie, ani nawet równo z innymi dziećmi. Kiedy Ignacek nauczył się już chodzić, składa literki próbując czytać nie znalazło się dla niego miejsce w szkole integracyjnej w mieści, w którym mieszka.
I tak dzień za dniem trwa walka o normalne życie, o nabywanie umiejętności, odnalezienie się w świecie, radzenie sobie w szkole, w grupie rówieśników.
Igancek jest dzielny, walczy, ma swoje radości i się nie poddaje. Naszym obowiązkiem i największą radością jest wspieranie go w tej walce i prosimy Was o pomoc.

Przekażmy 1% podatku dla Ignasia. Kwiecień to przecież miesiąc rozliczania się z fiskusem i większość z Was ma to jeszcze przed sobą. To tylko moment żeby wpisać dodatkowe informacje:
1% Ignacy Orliński. KRS 0000018926.